Kerfuś, czyli kto? Tak zaczynał robot, który został żywym memem
W ostatnich tygodniach Kerfuś stał się królem polskiego internetu. Zaledwie kilka robotów przypominających koty i dających się głaskać wywołało fale zainteresowania, a w internecie zaczęły mnożyć się memy. Zanim Kerfuś zaczął „pracować” jako host w sieci hipermarketów trudnił się jednak paroma innymi zadaniami.
Skąd Kerfuś wziął się w Carrefour?
W Polsce wszystko zaczęło się dokładnie 29 września 2022 r. Carrefour poinformował wtedy o nowej inicjatywie, która w redakcji Wprost.pl początkowo wywołała głównie zdziwienie.
Carrefour, wspólnie ze swoim partnerem strategicznym PepsiCo, rozpoczął w Polsce pilotażowy program promocyjny z użyciem nowoczesnych samojezdnych eRobotów. Dwa urządzenia sprzedające napoje Pepsi oraz chipsy Lay’s można już spotkać w sklepach Carrefour zlokalizowanych w centrach handlowych Westfield Arkadia oraz Galeria Wileńska w Warszawie.
Wśród celów kampanii firmy wymieniały nie tylko promocję konkretnych produktów czy przyciągniecie uwagi nietypowym rozwiązaniem, ale chciały także „zaciekawić konsumentów robiących zakupy i zachęcić ich do wejścia z w interakcję z robotami”.
Nikt z nas nie spodziewał się, że po paru dniach internet zaleje fala materiałów z udziałem kocich botów, a chwilę później wszystkie popularne strony zaroją się od memów z samojezdnymi zwierzakami.
Czym jest Kerfuś? Historia robota kota
Kerfuś to przyjazna nazwa maszyny, która istniała już wcześniej. Roboty z podajnikami i charakterystycznym ekranem w kształcie kociej mordki zobaczyć można było w wielu innych krajach, choć raczej nie w hipermarketach.
W 2020 roku BBC pisało o robocie BellaBot, produkcji chińskiej firmy PuduTech. Maszyna została zaprezentowana na branżowych targach CES w Las Vegas. Producent chwali, że robot bardzo dokładnie mapuje wnętrza, potrafi się po nich sprawnie poruszać i sam decyduje o optymalnej trasie.
Na urządzenie składa się charakterystyczny ekran w formie kociej twarzy oraz piętrowe tace, umieszczone w centralnej jego części. Całość przypomina nieco robota w stylu Roomba z nadbudówką. Jak przekonywała firma, obmyślone przeznaczenie dla maszyn to pomoc kelnerom w restauracjach.
PuduTech już wcześniej produkowało bardzo podobną maszynę kelnerską PuduBot, ale była ona tak bardzo utylitarna, że wręcz… nudna. Przy kolejnym modelu Chińczycy wpadli więc na pomysł dania robotowi „charakterku”. I tak powstała kocia persona.
Kerfuś był kelnerem
Zamysł BellaBota jest prosty. Goście zamawiają posiłek i idą do stolików. Po pewnym czasie dania same przyjeżdżają do klientów, którzy zabierają talerze wprost z robota. Ten może im nawet wskazać ich zamówienie za pomocą podświetlenia tac. Jest też niezłym siłaczem, zdolnym do przenoszenia ładunków do 40 kg (samemu ważąc tylko 55 kg).
BellaBot wchodzi też w interakcje z otoczeniem. Może na przykład miauczeć, sygnalizując, że goście mogą już zabrać talerze. Dostał też parę interaktywnych uszu, po dotknięciu których reaguje przymilnymi odzywkami. Już w 2020 r. komentował na przykład, że głaszczący „ma ciepłe ręce” co Kerfuś robi tu i teraz.
W oryginale robot był też jak prawdziwy kot, czyli humorzasty. Jako kelner był potrzebny do właściwej pracy, nie promocji. Przy zbyt długim głaskaniu zaczynał się więc słodko denerwować i miauczeć na klienta, sygnalizując, że musi wracać do obowiązków.
Od tego czasu robot pojawił się jako ciekawostka w wielu restauracjach, np. jako kelner McDonald's w Słowenii oraz paru restauracjach w Nowym Jorku. W Polsce dystrybutorem robotów jest LSI Software, który dostarczył je m.in. do lokalu Pizza Hut w Warszawie, restauracji Dzielna 43 w Łodzi czy Oberży Pod Strzechą w Płocku.
Kerfuś pielęgniarką w szpitalu
W 2021 r. media pisały zaś o BellaBocie pielęgniarce. Ośrodek Sunway Medical Centre w Malezji zatrudnił cztery BellaBoty do pomocy na oddziale dziecięcym. Główna funkcja maszyn była dość podobna. Miały przywozić dzieciom posiłki ze szpitalnej kuchni wprost do łóżka. Przy okazji minimalizowały kontakt międzyludzki, co było istotne w szczycie pandemii.
Jednocześnie robot miał bardzo dobry wpływ na samopoczucie młodych pacjentów. Dostarczając posiłki wygrywał spokojną melodię, a przyjazny kobiecy głos informował i angażował dzieci. Na specjalne okazje robot miał też „tryb urodzinowy” z dowożeniem tortu i śpiewaniem piosenek z głośnika.
W wolnym czasie z BellaBotem można też było się nieco pobawić. Mógł na przykład opowiedzieć żart, odpowiedzieć na parę pytań czy poinformować o czasie lub pogodzie za oknem. Poza posiłkami robot pracował zaś w lobby szpitala, eskortując gości do określonych lokalizacji wybranych z listy.